Ceny prądu nie spadają
Rachunki wzrosną
Po roku spadków, obserwujemy zatrzymanie spadku cen energii elektrycznej. Aktualne ceny są dwukrotnie wyższe niż w ostatnich dwóch dekadach i prawdopodobnie nie ulegną obniżeniu. Przewidywania analityków, w tym tych z instytutów rządowych, sugerują wzrost rachunków za prąd w roku 2024.
W sierpniu 2022 roku zanotowano rekordową średniomiesięczną cenę energii elektrycznej na rynku spot (z dostawą następnego dnia), która wyniosła 1391 zł/MWh. Kolejny rok przyniósł jeszcze wyższe ceny, osiągając poziom 1787 zł/MWh w ocenie na dostawy prądu w 2023 roku.
Te ceny były aż dziesięciokrotnie wyższe niż średnie ceny widziane w ciągu pierwszych 20 lat działalności Warszawskiej Towarowej Giełdy Energii, aż do momentu początku kryzysu energetycznego. Przez lata 2001-2020, średnia nominalna cena wyniosła niewiele mniej niż 160 zł/MWh.
Przez rok ceny prądu ostro spadały
Sierpień 2022 roku okazał się punktem kulminacyjnym tego kryzysu cenowego. Od tego czasu, ceny energii systematycznie spadały, choć z niewielkimi fluktuacjami. W lipcu osiągnęły poziom 550 zł/MWh. Wielu odbiorców oraz decydentów politycznych miało nadzieję, że ceny ostatecznie wrócą do poziomu sprzed kryzysu, przywracając sytuację do normy. Jednakże istnieje wiele wskazówek sugerujących, że nawet jeśli zaobserwujemy dalsze spadki, nową normą stać się będą ceny przynajmniej dwukrotnie wyższe niż przed kryzysem. Przykładowo, w lipcu oceniano, że dostawy prądu w przyszłym roku osiągną cenę powyżej 655 zł/MWh.
Po spektakularnych spadkach cen energii elektrycznej do połowy czerwca, rynek zaczął przejawiać trend boczny. Jednakże po gorącym miesiącu lipiec, obserwujemy powrót tendencji spadkowej, choć zdecydowanie w bardziej łagodnym tempie. Pomimo tego, że ceny węgla wracają na poziom przed okresem kryzysu, wysokie ceny certyfikatów CO2 utrudniają bardziej wyraźne obniżki cen.
Wojciech Nowotnik, członek zarządu firmy Enerace, specjalizującej się w doradztwie przy zakupach energii, tłumaczy ostatnie zachowania na rynku energii w ten sposób.
Spadki cen energii jednak wyhamowały
Jeśli spadek zapotrzebowania na energię będzie się utrzymywał (co wskazuje wiele wskaźników), istnieje szansa na kontynuację obniżek cen. Warto zaznaczyć, że przy obecnie wysokich poziomach magazynowych paliw kopalnych istnieje potencjał do dalszego spadku cen. Niemniej jednak, wysokie stopy procentowe, które wpływają na koszty kapitału w czasie, mogą ograniczyć możliwość spektakularnego obniżenia cen. Niestety, inflacja stanowi istotne obciążenie dla rynku energetycznego - takie są słowa Wojciecha Nowotnika, członka zarządu Enerace, specjalizującej się w doradztwie przy zakupach energii.
Zwiększenie zapasów węgla w kraju powinno wpłynąć na obniżenie cen tego surowca oraz w konsekwencji na koszty produkcji energii elektrycznej. W rezultacie Polska mogłaby być w stanie eksportować większą ilość energii elektrycznej i jednocześnie zużywać więcej węgla. Niestety, obserwuje się, że mechanizmy rynkowe na polskim rynku węgla kamiennego nie funkcjonują w sposób oczekiwany.
Współzałożyciel firmy Enerace zaznacza, że obecnie mamy nietypową sytuację, w której ostatni kwartał tego roku jest wyceniany znacznie niższej cenie niż pierwszy kwartał 2024 roku. Jednakże, jeśli warunki gospodarcze nie ulegną znaczącej poprawie (co obecnie nie wydaje się prawdopodobne), można oczekiwać raczej spadku cen na pierwszy kwartał 2024 roku. Taką prognozę przedstawia wspomniany ekspert.
Ceny energii elektrycznej zależą od elektrowni węglowych
Nadal rozmawiamy o cenach energii w przedziale od 400 do 600 zł/MWh, co stanowi 2-3 krotny wzrost w porównaniu do okresu przed kryzysem. Ważne jest, że Polska jest krajem stosunkowo zamkniętym na rynku energii. Nasza zdolność do importu energii od sąsiadów praktycznie nie przekracza 10% zapotrzebowania. Co więcej, mamy jedną z najmniej zdywersyfikowanych struktur miksów energetycznych na świecie, gdzie niemal 70% opiera się na węglu.
Wskutek tego to głównie państwowe elektrownie węglowe (działające na węgiel brunatny i kamienny) wyznaczają ceny na polskim rynku energii. Ich działalność jest niezwykle istotna, ponieważ bez tych źródeł zapotrzebowanie odbiorców na energię nie zostałoby w pełni zaspokojone. W rezultacie ceny energii utrzymują się na poziomie, który pokrywa koszty związane z pracą tych elektrowni (czyli koszty zmienne, takie jak paliwo i uprawnienia do emisji CO2).
W styczniu 2021 roku koszty zmienne starszych bloków elektrowni węglowych wynosiły około 250 zł/MWh, co składało się z kosztów węgla (115 zł/MWh) i uprawnień do emisji CO2 (135 zł/MWh). Jednakże w lipcu 2023 roku te koszty znacznie wzrosły, osiągając ponad 680 zł/MWh (ponad 330 zł za węgiel i 350 zł za uprawnienia do emisji CO2). W celu porównania, obecne taryfy na energię elektryczną dla gospodarstw domowych są dotowane przez budżet państwa i wynoszą do poziomu 414 zł/MWh (w ramach podniesionego limitu zużycia z 2 do 3 MWh na rok).
Według analiz przeprowadzonych przez WysokieNapiecie.pl, w pierwszych siedmiu miesiącach roku, taryfy na rok 2024, które miałyby pokryć koszty produkcji i sprzedaży energii wraz z opłatami i akcyzą, musiałyby wzrosnąć z obecnych 41 gr/kWh do zakresu od 70 do 80 gr/kWh. To zależałoby od cen energii w drugiej połowie roku. Oprócz tych kosztów, trzeba także uwzględnić koszty dystrybucji (około 47 gr/kWh) oraz podatek VAT, który obejmuje całość (20-30 gr/kWh).
Analitycy Santander Bank Polska przewidują jeszcze wyższe taryfy na rok 2024, osiągające poziom 90 gr/kWh (plus koszty dystrybucji i podatek VAT). W swoim lipcowym raporcie prognozują, że w 2024 roku możliwa jest rezygnacja z mrożenia cen energii oraz obniżenie cen taryfowych o około 10% (obecnie wynoszących ponad 1 zł/kWh). To mogłoby skutkować wzrostem przeciętnych cen dla gospodarstw domowych o około 40%. Warto jednak zaznaczyć, że istnieje duża niepewność dotycząca realizacji tego scenariusza.
Polski Instytut Ekonomiczny również przyjął podobne założenia, tym razem obejmujące zarówno energię elektryczną, jak i gaz. W analizie opublikowanej w środę stwierdzono, że wysokie ceny energii przyczynią się do wzrostu inflacji w przyszłym roku. W 2023 roku rząd zamroził ceny energii netto dla gospodarstw domowych na poziomie z roku poprzedniego. Wzrost rachunków wynikał z przywrócenia standardowej stawki podatku VAT, a obecne ceny energii są jednymi z najniższych w Unii Europejskiej.
Jednak firmy dostarczające energię podpisywały kontrakty na dostawę prądu i gazu na przyszły rok od 2021 roku. W rezultacie obecne spadki cen surowców miały ograniczony wpływ na koszty spółek energetycznych. Według założeń technicznych, przewiduje się częściowe wycofanie wsparcia, co może skutkować wzrostem cen energii o około 17,4%. Ostateczny wzrost cen dla konsumentów jednak zależeć będzie od decyzji rządu. Analitycy instytutu, który jest nadzorowany przez premiera, opublikowali te prognozy w letnim "Przeglądzie Gospodarczym" Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
„Musimy przywyknąć do możliwych dużych zmian”
Wojciech Nowotnik z Enerace przekazuje, że nie ma dobrych wieści dla dużych odbiorców energii. Duża część przemysłu już dawno przeszła na ceny zmienne zarówno w przypadku zakupu energii elektrycznej, jak i gazu. Obecnie jest to uważane za najlepsze rozwiązanie w celu zarządzania ryzykiem związanym z wahaniem cen na rynku hurtowym. Niektórzy klienci podpisali umowy zakupu energii na rok 2023 już trzy lata temu, zabezpieczając w ten sposób ceny na obecny rok, na przykład w latach 2020 i 2021. Dzięki temu osiągnęli ceny wahające się w przedziale od 340 do 400 zł/MWh, uwzględniające wszystkie składniki (takie jak cena hurtowa, profil, marża i akcyza).
− W obecnej dynamicznie zmieniającej się sytuacji, wydaje się, że powrót do tradycyjnie ustalanych cen raz do roku jest mało prawdopodobny. Zdecydowanie wygodniej jest posiadać umowę na trzy lata do przodu z elastyczną formułą cenową, która pozwala na zabezpieczanie transz cenowych. Posiadając taką umowę, jeśli ceny na rynku hurtowym spadną do historycznie niskich poziomów, można zdecydować się na zabezpieczenie ceny dla większej części planowanego wolumenu. Dodatkowo, warto zauważyć, że wiele firm wybrało zabezpieczanie ceny przynajmniej dla pewnej części wolumenu na podstawie umów Power Purchase Agreement (PPA), które oferują częściową stabilizację cen nawet na okres 10 lub 15 lat – dodaje analityk.
Ceny prądu obniżyłby spadek kosztów elektrowni węglowych…
Jakie rozwiązania mają do dyspozycji fabryki i gospodarstwa domowe, które nie posiadają możliwości inwestowania w własne źródła wytwórcze, a długoterminowe umowy na zakup energii nie wchodzą w grę?
Jak już wcześniej wspomniano, w przyszłych latach ceny energii na polskim rynku hurtowym nadal będą w dużej mierze kształtowane przez elektrownie węglowe. Możliwość obniżenia kosztów ich funkcjonowania może wynikać z dwóch głównych czynników: 1) spadku cen węgla lub 2) spadku cen jednostkowych emisji dwutlenku węgla (CO2).
W lipcu kolejny miesiąc z rzędu Polska pozostawała najdroższym hurtowym rynkiem energii elektrycznej w Europie
Aktualnie szanse na znaczące obniżenie ilości dostępnych uprawnień do emisji CO2 są ograniczone. Unia Europejska monitoruje rynek, aby uniknąć gwałtownych załamań, takich jak po ostatnim kryzysie gospodarczym. Wtedy nadmiar uprawnień spowodował znaczne obniżenie cen CO2, które utrzymywały się na niskim poziomie przez długi czas.
Czy możemy więc liczyć na obniżkę cen węgla, jakiej spodziewa się choćby Wojciech Nowotnik? Tutaj pole do zmian jest ogromne. Choć węgiel w Polsce nadal podlega podwyżkom cen (mimo rosnących zapasów), to na świecie jego koszty stale maleją. W rezultacie koszt polskiego węgla w produkcji prądu wynosi obecnie 330 zł/MWh, podczas gdy koszt produkcji z importowanego węgla byłby o połowę niższy, niewiele ponad 180 zł/MWh (bez CO2).
Pod względem giełdowych cen energii elektrycznej Polska jest dziś w globalnej czołówce (MAE).
Jeśli państwowe przedsiębiorstwa górnicze sprzedawałyby węgiel państwowej energetyce po cenach rynkowych, to skutkowałoby to potencjalnym obniżeniem kosztów produkcji prądu o ponad 150 zł/MWh.
Taka obniżka mogłaby jednak oznaczać konieczność powrotu do dotowania górnictwa z budżetu państwa. Dlatego bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że średnie ceny zakupu węgla będą spadać powoli... lub organicznie ich wykorzystania.
Skoro nie ma szans na znaczącą obniżkę funkcjonowania polskich elektrowni węglowych w najbliższych kwartałach, to czy ceny energii elektrycznej mogą w ogóle jeszcze spadać? Poza wspomnianym spadkiem kosztów pracy elektrowni węglowych, ceny na polskim rynku obniżyć mogłoby po prostu mniejsze wykorzystanie tych najdroższych bloków węglowych.
Mogłoby to nastąpić w trzech przypadkach:
1) spadku zużycia energii,
2) wzrostu importu energii lub
3) wzrostu produkcji z tańszych źródeł energii.
Zauważamy już obniżenie zużycia energii. Zgodnie z wstępnymi informacjami udostępnionymi przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne za okres od stycznia do lipca 2023 roku, zapotrzebowanie na energię w kraju zmniejszyło się o ponad 5% w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej.
Jednocześnie możemy zauważyć, że eksport maleje, a import z naszych sąsiadów rośnie. Jest to efektem tego, że Polska stała się jednym z najdroższych hurtowych rynków energii elektrycznej w Europie. To spowodowało dodatkowe zmniejszenie zapotrzebowania na pracę polskich elektrowni o 4 punkty procentowe. W wyniku tego, produkcja prądu w elektrowniach w Polsce zmniejszyła się o aż 9% w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego, do lipca.
Jednak to trzeci czynnik ma największy wpływ na spadek produkcji prądu z węgla – jest nim wzrost produkcji z tańszych źródeł, zwłaszcza odnawialnych i gazowych. W porównaniu rok do roku, te źródła przyczyniły się do zmniejszenia produkcji prądu z węgla o dodatkowe 9%.
W sumie, w pierwszej połowie 2023 roku elektrownie węglowe w Polsce wyprodukowały o ponad 18% mniej energii elektrycznej niż w analogicznym okresie 2022 roku. Ten spadek miał istotny wpływ na obniżenie cen energii elektrycznej na rynku hurtowym w kraju. Kontynuacja spadku produkcji energii z węgla w nadchodzących latach może stanowić kluczowy czynnik obniżający ceny energii elektrycznej na polskim rynku, równolegle ze spadkiem cen węgla, co wpłynie również na zmniejszenie naszych rachunków za prąd. Jednak spowolnienie procesu poprzez wstrzymywanie inwestycji w tańsze źródła energii, co już można zauważyć, może wyhamować ten trend.
Link do artykułu autora, dzięki któremu powstał nasz news: KLIKNIJ TUTAJ
Link do strony, która jest autorem infografik: KLIKNIJ TUTAJ